czwartek, 4 kwietnia 2013

Pobieraczek jednak zapłaci.


Jakiś czas temu na naszym blogu poruszaliśmy już temat serwisu "pobieraczek". Nie ma chyba zresztą osoby, która nie słyszałaby o tym portalu. Jego istnienie znane jest głównie z różnych przekazów medialnych donoszących o wysyłaniu maili oraz pism do internautów, z informacjami o wystąpieniu przeciwko nim na drogę sądową, w związku z brakiem opłaty za usługi z których korzystają, od czasu podpisania z pobieraczkiem umowy (czyli rejestracją na ich stronie).

Zgodnie z wyrokiem sądu apelacyjnego, który potwierdził decyzję Prezesa UOKiK z marca 2010 r., spółka Eller Service, właściciel pobieraczka, musi zapłacić karę w wysokości blisko 240 tys. zł!

Postępowanie przeciwko właścicielom portalu, zostało wszczęte po złożeniu skarg przez wielu konsumentów, którzy poczuli się oszukani przez pobieraczka. Sugerując się hasłami, że usługi portalu przez 10 dni są bezpłatne, rejestrowali się Oni w serwisie. Faktycznie opłata za usługi oferowane przez portal były naliczane już od pierwszego dnia rejestracji na portalu. Sama rejestracja była również równoznaczna z podpisaniem umowy na korzystanie z usług serwisu, nawet przez rok czasu. To właśnie wg Prezes UOKiK, było nieuczciwą i wprowadzającą w błąd praktyką, za co w marcu 2010 r. nałożyła na nich karę w wysokości 239 140 zł. 

Spółka odwołała się od wyroku, jednak sądy kolejnych instancji przyznawały rację UOKiK i 27 marca 2013 r, Sąd Apelacyjny potwierdził, że portal wprowadzał w błąd konsumentów i utrzymał nałożoną przez UOKiK karę.

"Zdaniem sądu ich działanie miało charakter umyślny, dlatego wysokość kary finansowej, którą nałożył Urząd była prawidłowa."

Jednak wyrok ten nie rozwiązuje problemu osób, które podpisały umowy z portalem. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zachęca tych, którzy mają problem z odstąpieniem od umowy zawartej na odległość do kontaktu: z bezpłatną infolinią konsumencką dostępną pod numerem telefonu 800 007 707, poprzez email: porady@poradydlakonsumentów.pl. Pomocy można również szukać u miejskich lub powiatowych rzeczników konsumentów.

My ze swojej strony zalecamy ostrożność oraz czytanie wszystkiego co podpisujemy. Nie tylko kiedy chodzi o umowę przedłożoną w zwykłej formie papierowej ale także cyfrową. Serwisów, w których takie umowy są oferowane nie brakuje. O jednym z nich (Kliknij aby przeczytać) wspominaliśmy już jakiś czas temu na łamach ZgryWa.